Organizator:

Image

Partnerzy akcji:

Image Image Image Image Image

Sposoby na rozwiązanie konfliktów z nastolatkami

Tekst autorstwa Moniki Perkowskiej

CZYTAJ WPIS

Psycholog dziecięcy, terapeuta rodzinny, członek Wielkopolskiego Towarzystwa Terapii Systemowej oraz American Psychological Association. Dzieci i młodzież wraz z ich rodzicami przyjmuje w poradni „CO tam?” w Warszawie. Jej zainteresowania zawodowe skupiają się wokół integracji technik psychoterapeutycznych pomocnych w pracy z dziećmi i młodzieżą.

Image

Monika Perkowska

Image

Nasz nastoletni syn czy córka wciąż się z nami kłóci i toczy o wszystko wojnę. Powód do zmartwienia? Przeciwnie, to znak, że nastolatek się rozwija i staje odrębną osobą.

Wiemy, że dziecko powinno już stawać się coraz bardziej dorosłe, ale też chcielibyśmy, aby nadal zostało „przy nas”, blisko, całkowicie pod naszą kontrolą. Bycie rodzicem nastoletniej osoby obarczone jest trudnościami. Jednak już wcześniej rodzice przechodzili przez podobne trudności: dziecko najpierw musiało być noszone na rękach, potem zaczęło raczkować i samodzielnie eksplorować świat. Początkowo przebywało z rodziną w domu, a następnie zaczęło uczęszczać do przedszkola. Zwierzało się rodzinie, a potem przyjaciołom. Te wszystkie zdarzenia opierają się na zbliżaniu i oddalaniu się od siebie, czyli ruchu rozumianym jako wieczne zmiany w naszych relacjach. Ruch jako symbol, w relacjach sprzyja zdrowiu, pozwala na rozwijanie skrzydeł, zachowanie autonomii. Rozwijając się chcielibyśmy być wolni i odrębni od innych. Nie oznacza o jednak, że mamy nie utrzymywać bliskich relacji z innymi. Będzie się to jednak zmieniało – na początku życia jesteśmy bliżej z rodzicami, później z przyjaciółmi, aż w końcu zakładamy własną rodzinę.

Nasz nastoletni syn czy córka wciąż się z nami kłóci i toczy o wszystko wojnę. Powód do zmartwienia? Przeciwnie, to znak, że nastolatek się rozwija i staje odrębną osobą.

Wiemy, że dziecko powinno już stawać się coraz bardziej dorosłe, ale też chcielibyśmy, aby nadal zostało „przy nas”, blisko, całkowicie pod naszą kontrolą. Bycie rodzicem nastoletniej osoby obarczone jest trudnościami. Jednak już wcześniej rodzice przechodzili przez podobne trudności: dziecko najpierw musiało być noszone na rękach, potem zaczęło raczkować i samodzielnie eksplorować świat. Początkowo przebywało z rodziną w domu, a następnie zaczęło uczęszczać do przedszkola. Zwierzało się rodzinie, a potem przyjaciołom. Te wszystkie zdarzenia opierają się na zbliżaniu i oddalaniu się od siebie, czyli ruchu rozumianym jako wieczne zmiany w naszych relacjach. Ruch jako symbol, w relacjach sprzyja zdrowiu, pozwala na rozwijanie skrzydeł, zachowanie autonomii. Rozwijając się chcielibyśmy być wolni i odrębni od innych. Nie oznacza o jednak, że mamy nie utrzymywać bliskich relacji z innymi. Będzie się to jednak zmieniało – na początku życia jesteśmy bliżej z rodzicami, później z przyjaciółmi, aż w końcu zakładamy własną rodzinę.

IconIcon
Lorem ipsum dolor sit amet
Lorem ipsum dolor sit amet
2. Kluczowe elementy minimalnej rutyny
pielęgnacyjnej.
3. Jak wybrać odpowiednie produkty?
4. Minimalizm w pielęgnacji skóry - porady
ekspertów.
1. Trendy kolorystyczne z poprzednich sezonów.

Spis treści:

1. Od symbiozy do odrębności

2. Własny sposób koszenia trawy

3. Lęk przed separacją

Zastanawiając się nad procesem separacji-indywiduacji, należałoby się przyjrzeć psychoanalitycznej teorii rozwojowej Margaret Mahler. Wyjaśnia ona specyfikę ciągłych zmian w życiu człowieka, aby łatwiej można było sobie wyobrazić ich nadejście, zaakceptować je i zrozumieć. Według Mahler dziecko w pierwszym miesiącu życia skupione jest tylko na własnych procesach fizjologicznych, nie interesuje się otoczeniem społecznym. Może przeżywać frustrację, gdy np. jest głodne, ale też gratyfikację – gdy jego potrzeby są zaspokojone. Prawidłowa opieka nad noworodkiem daje dziecku poczucie bezpieczeństwa.
Od drugiego do piątego miesiąca życia wyróżniamy fazę symbiotyczną. Matka opiekując się dzieckiem buduje fundament do późniejszego przywiązania w relacjach z innymi ludźmi.
Od piątego do trzydziestego szóstego miesiąca życia pojawia się faza separacji-indywiduacji, podczas której dziecko aktywnie poznaje świat, łatwiej znosi frustracje. Potrzebuje matki do opieki, ale też czasu na samodzielną aktywność. Około szóstego miesiąca życia pojawia się lęk separacyjny – dziecko reaguje niepokojem, gdy obiektu przywiązania nie ma w pobliżu.
Od szesnastego miesiąca życia, gdy rozwój ruchowy i poznawczy jest bardzo intensywny, dziecko mówi coraz więcej i zaczyna zdawać sobie sprawę z własnej odrębności.
Z jednej strony „walczy” z matką o autonomię, a z drugiej czuje lęk przed utratą jej miłości. Ta ambiwalencja jest często trudna do zrozumienia dla rodziców, którym dziecko wydaje się chwiejne emocjonalnie – raz chce się przytulić, a raz odrzucić pomysły rodziców. To ważne, aby pozwolić dziecku na odczuwanie całej gamy emocji, jednocześnie dając opiekę, akceptację, miłość. Konflikty między dzieckiem a rodzicami są całkowicie normalne i aby przejść je zdrowo, warto myśleć o nich jako o etapie rozwojowym, który powinien nastąpić.
Od drugiego roku życia dziecko wyobraża już sobie obiekt przywiązania, czyli matkę, która nie jest dostępna tu i teraz (w efekcie jest zdolne czekać na jej powrót).
Kształtuje się jego styl przywiązania, który będzie podstawą dalszych relacji z ludźmi.

Do końca trzeciego roku życia rodzice towarzyszą dziecku w procesie separowania się, starając się rozpoznać jego potrzeby. Dziecko zbliża się do rodzica i oddala. Kiedy otrzyma przy tym miłość oraz akceptację, nauczy się, że świat jest bezpieczny, a ono będąc samo nie zginie. Okazuje się zatem, że proces tworzenia się więzi do trzeciego roku życia będzie miał duże znaczenie w kolejnych etapach rozwojowych, także w wieku nastoletnim, kiedy celem staje się samodzielność, poczucie odrębności przy jednoczesnym wsparciu i miłości rodziny.

Oczywiste jest, że rodzice stanowią dla dziecka wzorzec do naśladowania. Są obserwowani przez dziecko, modelują jego zachowanie, pokazują, jak należy reagować na przeróżne problemy. Wyobraźmy sobie, że rodzic stoi z dzieckiem w korku. Syn czy córka przyjrzą się, jak rodzic reaguje na stres, czy odczuwa frustrację, złość, a może spokój. Uczą się jednocześnie, jak należy postępować. Ten sam mechanizm pojawia się przy obserwacji relacji łączącej mamę i tatę. Dziecko obserwuje ich odnoszenie się do siebie, sposób na pocieszenie, reagowanie na trudności, okazywanie miłości. Ta obserwacja stanowi bazę wyobrażenia o związku i rodzinie. Dziecko uczy się też umiejętności społecznych od rodziców, kiedy kłóci się z nimi – obserwuje ich reakcję, napięcie emocjonalne, umiejętności osiągnięcia kompromisu. Ich stan emocjonalny jest odbierany jako coś ważnego – rozpoznaje ich mimikę, gestykulację, ton głosu i kojarzy je później z zachowaniem i emocjami. Najmłodsi, obserwując rodziców, uczą się, czym jest asertywność, uległość, kompromis. Uczą się, czy mają zachowywać się perfekcyjnie, aby otrzymać miłość, czy mogą ją otrzymać nawet popełniając błędy.

Od symbiozy do odrębności

Image

Własny sposób koszenia trawy

Konflikty w rodzinie są nieuniknione. To ważne, jak my dorośli je rozwiązujemy. Kłótnie rodziców z dzieckiem mogą dotyczyć zarówno spraw fundamentalnych, na przykład filozofii życia, jak i drobiazgów, jak na przykład porządek w pokoju. Czasem konflikty stanowią element rozwoju dziecka, szczególnie nastolatka, któremu tak bardzo potrzebna jest odrębność – być może sposobem na jej wyrażenie jest bałagan w pokoju, sprzeczki przy stole rodzinnym czy własny sposób koszenia przez nastolatka trawy.

Wielu rodziców, opowiadając o kłótniach z dziećmi, zwraca uwagę na własne emocje, jednocześnie zapominając, że dzieci także mają swoje odczucia. Konflikt, który wywołuje złość, może też wnieść coś dobrego do relacji i rozwoju, gdyż, jak wiemy, złość jest siłą napędową, dodaje energii do działania. Nie da się też żyć, w ogóle nie biorąc udziału w sprzeczkach.
Niekiedy rodzice są przerażeni zmianą, która pojawiła się w ich nastoletnim dziecku. Do tej pory grzeczne i posłuszne nagle walczy i popełnia dużo błędów. I tutaj jest miejsce na głębszą refleksję rodzica. Dziecko przecież nie urodziło się po to, aby spełniać ambicje rodziców, zaspokajać ich emocjonalnie. Jest wolne i odrębne, a od rodziców potrzebuje miłości i aprobaty, nawet gdy głośno wyraża swoje zdanie, kłóci się, nie chce ustąpić. Ponownie wracamy do teorii Margaret Mahler – jeśli na wczesnych etapach życia dziecka pozwolimy mu na zbudowanie bezpiecznego przywiązania, nie będzie się bało później w relacji z innymi być odrębnym i wyrażać własne zdanie. Będzie czuło, że ma wsparcie, miłość i akceptację rodziców nawet wtedy, gdy będzie od nich daleko. W sercu bowiem pozostanie więź budowana przez lata.

Skoro wiemy, że dziecko, poszukując siebie, bazuje na przywiązaniu, łatwiej jest odnaleźć siebie jako rodzica w tej układance. Jaka jest zatem nasza rodzicielska rola w relacji z nastoletnim dzieckiem? Chciałoby się odpowiedzieć, że taka sama jak dotychczas. Dziecko potrzebuje, abyśmy nadal byli z nim blisko, ale nie za blisko – samo wskaże nam, gdzie i kiedy potrzebuje własnej przestrzeni. Rodzic nadal jest towarzyszem, który wspiera i kocha nawet, gdy dziecko się wścieka.
Nastolatek się kłóci? To dobrze, bo wyraża swoje zdanie. Mówić o tym, co się myśli i czuje, uczymy się w domu rodzinnym. O tym, czy uda nam się wyrażać siebie w innych środowiskach, zależy od tego, czy pozwolono nam na wolność wypowiedzi w rodzinie. Gdy zarówno dziecko, jak i rodzic wyrażają swoje zdanie, łatwiej osiągnąć kompromis, nauczyć dziecko dochodzić do consensusu. Nastolatkowie mają też potrzebę dyskusji, brania pod uwagę ich zdania. Nie znoszą tego, kiedy my – dorośli – zamiast rozmawiać o meritum, zmieniamy temat, czy zwracamy uwagę na ton wypowiedzi, udając, że my nigdy nie popełniamy błędów albo nigdy nie działamy pod wpływem emocji. Tak zwana wojna domowa czasem potrafi uzdrowić relacje, bo w końcu wszyscy powiedzą, co myślą, i okazuje się, że nasze emocje nie są w stanie zniszczyć nas ani naszej rodziny i potrafimy okazywać sobie miłość nawet po wybuchach złości.

Image

Sprawdź też:

Rozumienie zmian psychologicznych i biologicznych u nastolatka. Jak dojrzewanie wpływa na Twoją relację z dzieckiem?

IDŹ DO ARTYKUŁU
Kup teraz
Przycisk

Lęk przed separacją

Istnieje wiele sytuacji, w których prawidłowy proces separacji-indywiduacji może być zagrożony. Jedną z nich jest symbiotyczna relacja z matką, która najczęściej miała też podobną relację z własną matką. Taki typ relacji nie pozwala na koncentrowanie się na sobie, małżeństwie. Ale przywiązuje za mocno matkę i dziecko. Matka czerpie gratyfikację emocjonalną z relacji z dzieckiem, co w konsekwencji prowadzi do trudności z separacją. Warto zaznaczyć, że dzieje się to w nieświadomych procesach, które zaburzają codzienne funkcjonowanie zarówno matki, jak i dziecka.

Kolejnym aspektem utrudniającym separację będzie zjawisko parentyfikacji. Polega ono na doznawaniu przez dziecko obciążenia emocjonalnego w postaci przejęcia roli dorosłego w domu rodzinnym. Dziecko, widząc pogarszający się stan emocjonalny rodzica, na przykład depresję, bierze na siebie odpowiedzialność za funkcjonowanie rodziny. Może objawiać się to załatwianiem różnych spraw, pocieszaniem przez dziecko rodzica. W rezultacie nie może się ono rozwijać prawidłowo i zajmować się swoim życiem, bo jest zaabsorbowane dobrostanem psychicznym dorosłych.

Myśląc o procesie separacji-indywiduacji, który jest typowym etapem rozwojowym nastolatków i młodych dorosłych, warto wspomnieć o środowisku rodzinnym, które może nasilić tendencje symbiotyczne. Pisał o tym James Masterson, który zwrócił uwagę na to, że zdolność rodzica do odseparowania się od dziecka jest ważnym czynnikiem pomagającym dziecku w procesie separacji, osiągania samodzielności bez poczucia winy, że krzywdzi rodzica. Badacz twierdzi, że matka osoby symbiotycznej zwykle sama nie potrafi odseparować się od własnej matki. Pielęgnuje więc symbiotyczną więź ze swoim dzieckiem, nie umie radzić sobie z jego indywidualnością. Przyczyn powstawania tendencji symbiotycznych Masterson upatruje w postępowaniu matki, która przestaje być uważna i opiekuńcza w sytuacjach, w których dziecko chce się separować. Wycofanie wsparcia w momentach, w których dziecko chce się separować, ma charakter urazowy i przerywa indywiduację. Regresja dziecka, czyli cofanie się do zachowań charakterystycznych dla wcześniejszego etapu rozwojowego, wspierana jest przez aprobatę rodzica i tym samym będzie ono pragnęło budować przywiązanie symbiotyczne z innymi osobami w dorosłym życiu – proces indywiduacji zostaje przerwany. Pojawia się silny lęk przed separacją – mogą uwidocznić się trudności z pójściem do przedszkola, szkoły, pojechaniem na kolonie, podjęciem pracy. Dochodzi zatem do zahamowania procesu indywiduacji i w dorosłym życiu osoba dąży w związku do zależności od gratyfikującego partnera symbiotycznego. I o ile relacja symbiotyczna pojawia się na początku życia, w późniejszym okresie naturalnie następuje proces separacji-indywiduacji, który akceptowany przez rodziców służy samodzielności dorastającego dziecka. Ważne jest, aby mogło ono swobodnie wyrażać się bez ryzyka, że skrzywdzi swoimi uczuciami bliskich.

Nadmierna kontrola dziecka ma takie samo negatywne przełożenie na jego poczucie odrębności jak opuszczenie dziecka. W pierwszym przypadku dziecko ciągle pilnowane przestaje w końcu ufać samemu sobie, nie wierzy, że coś potrafi, że może samo decydować. W rezultacie może albo się poddać, albo agresywnie walczyć o swoją tożsamość. W drugim przypadku, gdy dziecko zostaje bez opieki, wszystko robi samo bez wsparcia dorosłych. W efekcie przestanie wierzyć w miłość i dobroć, bezinteresowną serdeczność innych ludzi. Widać wyraźnie, że podarowanie dziecku własnej przestrzeni – przy jednoczesnym wsparciu, szacunku, akceptacji i miłości – pomaga budować osobowość człowieka, który ufa sobie i innym, wierzy, że życie ma sens, a relacje dają bliskość i ciepło. Lęk nie będzie u niego przeważającą emocją w budowaniu związków.

Podczas okresu dojrzewania młodzież szerzej niż zwykle zaczyna eksplorować niezależność. Nazywamy to kryzysem poszukiwania własnej tożsamości, rozumianej jako świadomość samego siebie. W tym okresie pojawiają się ambiwalentne uczucia i postawy. Charakterystyczny jest zarówno konformizm wobec grupy rówieśniczej, pozwalający na utożsamianie się z nią, jak i nonkonformizm wobec dorosłych, szczególnie rodziców. Owa ambiwalencja potrzebna jest do budowania nowych ról społecznych, poszukiwania poczucia własnej wartości, poszerzania punktu widzenia. Kryzys nie ma znaczenia pejoratywnego. Jest potrzebny do rozpoznania samego siebie, zaufania sobie, odnalezienia własnej osoby w świecie, rodzinie, różnych grupach społecznych. Nastolatkom w uporaniu się z kryzysem pomaga odpowiedzialna, pełna wsparcia postawa rodziców. Zdając sobie sprawę z nowego etapu w życiu dziecka, mogą oni stanowić bezpieczną bazę, na której mogą polegać ich dzieci. Ta baza to wsparcie, zrozumienie, empatyczna postawa. W okresie adolescencji ujawnia się potrzeba samotności, którą powinni szanować rodzice, ale też zdarzają się intensywne konflikty rówieśnicze. Aby młodzież mogła dobrze radzić sobie z konfliktami, potrzebuje poczucia bezpieczeństwa otrzymanego od rodziców. Mogą to być rozmowy, towarzyszenie, dobra jakość związku rodziców, dobrostan psychiczny każdego z nich.
Erik Erikson, twórca psychospołecznej teorii rozwoju, zwrócił uwagę, że poszukiwanie własnej tożsamości to dwa zadania. Pierwszym jest odróżnicowanie się od innych, aby osiągnąć niezależność i autonomię, a drugim – odnajdywanie podobieństw w stosunku do innych oraz utożsamianie się z bliskimi, znaczącymi osobami, z którymi więź opiera się na intymności i bliskości. Kłótnie w rodzinie wpisane są w oba zadania, gdyż poszukiwanie to proces ciągłego sprawdzania. Dziecko, które ma przestrzeń na poszukiwanie samego siebie, otrzymuje prezent od rodziców, niejaki etos rodzinny – akceptację i miłość nawet wtedy, gdy ma inne zdanie. Rodzic zdaje sobie sprawę, że emocje i myśli dziecka mogą być odmienne, ponieważ stanowi ono odrębną i wolną osobę. Podążanie za dzieckiem, próba wsłuchania się w jego potrzeby daje mu szansę na rozwój prawidłowo kształtującej się osobowości i zaprocentuje w przyszłym życiu.

Psycholog dziecięcy, terapeuta rodzinny, członek Wielkopolskiego Towarzystwa Terapii Systemowej oraz American Psychological Association. Dzieci i młodzież wraz z ich rodzicami przyjmuje w poradni „CO tam?” w Warszawie. Jej zainteresowania zawodowe skupiają się wokół integracji technik psychoterapeutycznych pomocnych w pracy z dziećmi i młodzieżą.

Image

Monika Perkowska

Image

Jak towarzyszyć dziecku w dorastaniu?

Zrozumieć depresję nastolatków. Kluczowe fakty, które każdy rodzic powinien znać.

Jak reagować na kłamstwa nastolatka?

Image
Image Image
PRZECZYTAJ
PRZECZYTAJ
PRZECZYTAJ

Jak towarzyszyć dziecku w dorastaniu?

PRZECZYTAJ

Zrozumieć depresję nastolatków. Kluczowe fakty, które każdy rodzic powinien znać.

PRZECZYTAJ

Jak reagować na kłamstwa nastolatka?

Sprawdź nasze inne publikacje

Przycisk
Przycisk
Przycisk

© Copyright 2023 Forum Media Polska